Ratujemy Inkę! Klacz jest w ciąży!
Inka ma 8 lat. Ratujemy Inkę. Klacz jest w ciąży! Młoda, zdrowa i źrebna. Przez 25 lat pracy z końmi mamy duże doświadczenie, a nasze oczy widzą więcej niż chcielibyśmy zobaczyć. Kiedy właściciel chce pozbyć się konia jak najszybciej to zawsze ma to drugie dno. Prawdopodobnie ta ciąża nie była planowana, ale kiedy sąsiad za miedzą ma ogiera, który bez problemu przeskakuje przez ogrodzenie to jest to tylko kwestia czasu.
Dzień w którym do Państwa piszemy miał być zwykłym dniem. Żadnych planów wyjazdowych, żadnych decyzji, które pogrążą naszą i tak trudną sytuację. Zmienił to jeden telefon żony właściciela Inki. Płacz w słuchawce i sypiące się w słuchawce prośby o pomoc dla konia, którego mąż zdecydował sprzedać handlarzowi. Potrzebne są pieniądze, a koń stał się balastem i niepotrzebną mordą do wyżywienia jak później usłyszeliśmy.
Ratujmy Inkę! Klacz jest w ciąży! Inka jest w tym gospodarstwie od 5 lat. Nieduża, ale niezwykle urocza. Wielkie oczy stają się czujne na każdy głos nieznajomych. Nie wie, że jesteśmy tu po to aby odwrócić jej los. Chłop jest nieugięty, nie chce już konia… Nie chce i już. Żona nie ma tu nic do powiedzenia – to jego koń. Za miedzą na pastwisku sąsiad wypasa swoje konie. Piękny dorodny ogier wpadł na posesje kilka razy, mówi gospodarz. Dlaczego Inka ma nietypowo zaokrąglony brzuch? Możemy tylko przypuszczać. Kiedy klacz nie ma wyraźnych oznak ciąży jedzie na ubój a i wagę ma wtedy lepszą. W ubojni nikt badań nie robi. Tam liczy się wiek, waga i tkanka mięśniowa. Nie raz handlarze opowiadali nam jak widzieli w ubojniach „wyprute” płody. Nasze śledztwa też tego dowiodły. Stąd ta szybka sprzedaż Inki. Kiedy ciąża wejdzie w fazę widocznej „gołym okiem” handel się nie powiedzie. Handlarz będzie mógł sprzedać dopiero po porodzie, prawdopodobnie razem ze źrebaczkiem. Dlatego chciałby abyśmy kupili ją natychmiast jeszcze dziś.
Ratujmy Inkę! Klacz jest w ciąży! Niestety dziś jest to niemożliwe. Mamy 2 tys. zaliczki. Wpłacamy. Daje nam to jednak czas na spłatę Inki tylko do końca maja. Mamy więc tylko 14 dni od napisania listu. Mało, ale nie jest to niemożliwe. Nie raz już podejmowaliśmy się rzeczy niemożliwych. Życie Inki to 8 tys. zł. Jest to cena za dwa życia.