Kiedys był to koń naszej wolontariuszki ale z przyczyn finansowych musiała go sprzedać. Nowi właściciele obiecali, że będzie u nich do końca życia. Ale niestety zmienili zdanie ,kiedy Mela uległa kontuzji. Leczenie nie przynosiło efektów, a na koniu nie można było już jeździć. Postanowili pozbyć się klaczy jak najszybciej. Z zerwanym ścięgnem koń mogł trafić tylko do handlarza. Aneta, była właścicielka niebyła w stanie jej odkupić. Była wtedy na pierwszym roku studiów i ledwo wiązała koniec z końcem. Poprosiła nas o pomoc. Kiedyś ona pomagała nam przy pracy w stajni. Wykupiliśmy schorowaną klacz i do dzisiejszego dnia ma u nas schronienie.