Niestety Jagódka odeszła od nas 25 marca. Jagódka była już bardzo słaba na początku marca, w trakcie wizyty kowala, nie była w stanie ustać na 3 kopytach. Jak się okazało, to był dopiero początek problemów. Kilka dni później Jagoda osłabła i nie chciała się podnieść. Natychmiast wezwano do niej weterynarza, który na początku podejrzewał kolkę. Kiedy okazało się, że to nie są problemy z trawieniem, Jagoda dostała środki przeciwbólowe i przeciwzapalne. Gdy to nie pomogło klacz dostała sterydy. Po przyjęciu sterydów stan zdrowia naszej podopiecznej się nie zmienił, mimo pomocy 10 osób Jagoda nie była w stanie stanąć o własnych silach. Nie pomogły też kroplówki, które aplikowano naszej podopiecznej. Jogódka nie chciała niczego jeść ani pić. Niestety nad ranem po wizycie weterynarza okazał się, że Jagódka odeszła, zostawiając w smutku nas, a przede wszystkim swoją miłość – Dery’ego, który bardzo za Nią teskni.
Imię: Jagoda
Wiek: ok. 30 lat
Płeć: Klacz
Miesięczny koszt utrzymania: 450 zł
Historia, stan zdrowia i ogólne informacje: Staruszka Jagódka całe swoje życie spędziła u jednego właściciela, który traktował ją jak maszynkę do robienia pieniędzy. Klacz regularnie byłą zapładniana, a źrebaki były – sprzedawane za granicę – tak właściciel mówił rodzinie, zapominał dodać, że większość źrebaków trafiała do rzeźni. Właściciel niedawno zmarł i chociaż wcześniej świadomie skazywał konie na śmierć, jego ostatnią wolą było to, aby Jagódka nie podzieliła losu swoich dzieci.
Klacz trafiła do Fundacji Viva!, Jagoda ma schorowane nogi, widać, że rzadko wychodziła na dwór. Niedawno był u niej kowal, ale była zbyt słaba, by stać na 3 nogach i nie udało jej się podkuć. Jagódka ma zgniłe strzałki i widać, ze stawianie nóg na twardej powierzchni sprawia jej ból. Na pastwisku często patrzy w niebo i nie bardzo wie, co ze sobą zrobić. Klacz ma też problemy z jedzeniem, ponieważ przez przerośnięte zęby trudno jej zmielić ziarno. Na początku Jagódka w ogóle nie chciała jeść, ale po długich poszukiwaniach udało nam się znaleźć odpowiednią paszę dla naszej podopiecznej.
Mimo swoich problemów Jagódka jest bardzo otwarta na ludzi, miała to szczęście, że była dobrze traktowana przez poprzedniego właściciela. Klacz znalazła też nową miłość – Dery’ego, który pokochał ją od pierwszego wejrzenia! Zakochanych dzieli ponad 20 lat, ale im to nie przeszkadza, a każdego dnia na własne oczy widzimy, jak ich miłość kwitnie. Jagoda jest doskonałym przykładem, że starość konia może być spokojna, piękna, a przede wszystkim szczęśliwa. Adoptując wirtualnie Jagodę możesz jej pomóc zachować szczęście do końca jej dni.
Moim wirtualnym opiekunem jest Pani Magdalena Antas.