Anthony odszedł od nas w 2013 roku.
Szuka realnego opiekuna. Imię: Anthony Quin L Wiek: 18 lat Płeć: Wałach Jeżeli możesz, podaruj dom koniom, które ciągle na niego czekają. Historia, stan zdrowia i ogólne informacje: Ciekawość świata sprzyja dokładnemu przeszukiwaniu kieszeni. Antoś to wielki łakomczuch… Wie, że ma bardzo dobrą przemianę materii i może sobie na to pozwolić Jego oddanie i serduszko jest tak wielkie, jak on sam. Oczka ma niezwykle rozbrajające – kotek ze Shreka ma się do niego nijak. Antek ze stoickim spokojem poddaje się wszystkim zabiegom pielęgnacyjnym. Uwielbia pieszczoty, ale tylko delikatne – nie pogardzi
głaskaniem mięciutką szczotką po swoim prześlicznym wielkim pysiu. Antoś nie znosi samotności – z niecierpliwością czeka na okazanie mu wielostronnego zainteresowania. Na padoku chętnie zaczepia koleżanki i kolegów, – bo przecież trzeba wykorzystać czas na powietrzu;)! Obecnie nasz podopieczny stoi
w szpitalu koni w Gliwicach po operacji usunięcia pękniętej kości rysikowej. Przed nim jeszcze czas rehabilitacji i stopniowego dochodzenia do siebie w naszej stajni pod okiem opiekunów, wśród innych naszych koni. W przyszłości Antoś będzie mógł z powodzeniem trafić do nowego, pełnego ciepła i miłości domku. Szepnął nam na ucho, że marzą mu się szanujący go, odpowiedzialni i troskliwi właściciele, zielone padoki oraz przytulna stajnia z towarzystwem innych kopytnych kolegów. On sam obiecał dać z siebie wszystko, co najlepsze… Anthony spisze się, jako konik do towarzystwa, na padoki i spacery, a w przypadku odpowiedniej opieki najprawdopodobniej także do rozsądnej jazdy(wszystko zależy od przebiegu obecnego leczenia). Konik ma za sobą karierę sportową, pracował również z dziećmi. Ponieważ należy mu się lżejsza praca, potrzebuje nowego domu. Pod siodłem jest bardzo pojętny w pracy ujeżdżeniowej, ale do formy z pewnością będzie musiał dochodzić stopniowo pod okiem doświadczonych ludzi, poświęcających mu czas i uwagę. Jedno jest pewne – Antoś do perfekcji opanował oczarowywanie swoim urokiem i bycie ulubieńcem każdego, kto choćby przypadkiem się na niego natknie…