Bajron – ma zaledwie 2,5 roku. To jeszcze końskie dziecko, a przeszedł w życiu więcej niż niejeden sędziwy koń.
Kiedy w listopadzie 2022 roku obecny właściciel dostał go w prezencie to koń nie mógł stać na własnych nogach. Był tak zagłodzony, że wyglądał jak źrebię. Wciągnęli go na przyczepę i przywieźli do nowego domu. Tu miało być jego nowe życie. Lepsze życie. Niestety po 6 miesiącach przyszło wielkie rozczarowanie. Koń nadal ma niedowagę około 100 kg. Cierpi na wrzody żołądka, a leczenie jest bardzo kosztowne i uciążliwe. Wszystko miało wyglądać inaczej. Myśleli, że koń to zabawka. Odkarmią i będzie jak nowy. Niestety powikłania po długim głodzeniu są bardzo duże – zwłaszcza powikłania gastryczne.
Bajron jest bardzo delikatny i wrażliwy. Musi dostawać dobre siano i pasze dla koni z problemami gastrycznymi. Tu nikt o to nie dba. Dostaje owies i niezbyt dobrej jakości siano. W takich warunkach nie wróci do zdrowia. Ściska nas serce od patrzenia na tą biedną istotę, która doświadczyła tyle złego. Jego blizny na ciele mówią same za siebie. Prawdopodobnie to rany po odleżynach, ale nie wątpimy, że niejednokrotnie dostał baty od swojego Pana. Każdy niekontrolowany ruch przy nim powoduje, że ucieka w kąt. Jest wystraszony i zdezorientowany. Nie potrafi nawet na chwilę być spokojny, cały czas jego chudziutkie ciało drży. Wiemy, że czeka nas dużo pracy z tym koniem. Leczenie i praca terapeutyczna, która może potrwać
długo. Jesteśmy przekonani, że każdy kto zobaczyłby tego biedaka chciałby mu pomóc. Doznał tyle zła od człowieka, że musimy to naprawić. Musimy zaleczyć rany, których zaznał być może na zawsze. Zrobimy wszystko aby pod naszą opieką był bezpieczny i zdrowy. Żeby już nigdy nie zaznał głodu bo to jedna z najgorszych tortur wobec zwierząt.
Obecni właściciele chcą go sprzedać handlarzowi. Wiedzą, że nikt Bajrona nie kupi w takim stanie więc to jest najlepszy sposób. Dostali go za darmo a dziś wołają za jego życie 5,5 tys. złotych. Ich prawo i niestety nie mamy na to wpływu. Zgodzili się poczekać z zapłatą do 10 lipca i co najważniejsze nasz weterynarz może rozpocząć leczenie zanim go odkupimy. Chcielibyśmy zabrać go już teraz, natychmiast i zaopiekować się nim w naszej fundacyjnej stajni. Niestety musimy na to trochę poczekać z nadzieją, że przyłączycie się do naszej akcji i razem damy mu nowe życie.